Paweł Reszka - Mali Bogowie. O znieczulicy polskich lekarzy
Gdy pada hasło '' Polska służba zdrowia '' wśród '' typowych Kowalskich '' nie ma osoby która by nie zaczęła na nią narzekać, a to za długo trzeba czekać na wizytę, a to Pan Doktor nie miły , a to za duża kolejka i wiele wiele innych zarzutów wysypujących się z rękawa. Tak , ja też takim ''Kowalskim'' byłam , też narzekałam i nadal mi się to zdarza , jednakże ta książka naprawdę otwiera oczy.
Nikt tak naprawdę nie odpowie sobie na pytanie '' dlaczego tak się dzieje ? '', tylko po prostu rzuci przysłowiowym mięsem. To nie tak, że bronię wszystkich lekarzy bo niektórzy nie powinni pracować w tym zawodzie ale wierzę ,że tak jak wszędzie trafiają się ludzie którzy poszli na medycynę bo chcieli to robić, chcieli ratować życie, a nie tylko za ''łatwą'' kasą bo po tym ciężkim kierunku i tak zdobycie dobrej pensji jest ciężkie. Myślicie ,że lekarz dobrze zarabia na początku swojej kariery? No właśnie okazuje się że nie.
Jak ma dobrze leczyć lekarz który jest po 48h na nogach ? .Powiesz to po co taki zachłanny i tyle pracuje, może tyle nie pracować. A ja Ci odpowiem , wiesz ja po 6 latach ciężkich studiów , bycia lekarzem rezydentem kilka lat i miałabym zarabiać 3-4 tysiące? Też bym tyle pracowała - w końcu tu ponosisz odpowiedzialność za ludzkie życie , a zarobki niskie. Inna sprawa jest taka ,że Lekarze rzadko kiedy chcą uczyć młodszych , raczej zganiają na nich '' papierkową robotę'' , boją się o swoją posadę - według rezydentów. Z kolei Ci doświadczeni lekarze sądzą ,że zamiast wykazać trochę pokory to młodzi chcą być od razu '' Bogami '' i tak koło się zamyka. Kończy się na tym że, operuje was chirurg świeżo po specjalizacji który po raz pierwszy SAM będzie operował , bo wcześniej tylko patrzył.
Tej książki nie da się przeczytać bez żadnych emocji. Młodzi lekarze walczą o miejsce na swojej specjalizacji , często na swoje miejsce muszą czekać 2 lata, gdzie w tym czasie muszą się zarejestrować jako bezrobotni bo nie ma dla nich pracy lub zmienić specjalizację i do końca życia robić coś co ich w ogóle nie interesuje. Lekarze w Polsce naprawdę mają ciężko. Muszą walczyć o pacjentów , lekarz lekarzowi wilkiem. Zdarzają się oczywiście lekarze którzy namawiają do prywatnych wizyt sugerując przyspieszenie leczenia czy przyspieszenia daty zabiegu , niestety to jest brutalne ale takie są realia - jak chcesz mieć wszystko jak należy , musisz zapłacić.
Dużym problemem są także starsi ludzie, zapisujący się na zaś , na ''wszelki wypadek '' , blokujący miejsca tym naprawdę potrzebującym pomocy , stąd taki czas oczekiwania. A tak naprawdę rzadko kiedy im coś dolega, po prostu często są samotni, chcą sobie porozmawiać. O naszej służbie zdrowia krążą legendy i jak tu nie zwariować?
Poruszany jest również temat koncern medycznych oraz inwestowania w doszkalanie naszych lekarzy. Koncerny medyczne starają się żyć w jak najlepszych stosunkach z lekarzami aby skłonić ich do przepisywania ich leków , obiecują za to wakacje , sprzęty medyczne. Jesteśmy również jednym z nielicznych krajów który nie stawia na rozwój lekarzy i nie finansuje im żadnych szkoleń. Jeśli lekarz chce się kształcić musi sam pokryć kwotę szkolenia które niekiedy sięga nawet do kilkuset tysięcy .
Zdaję sobie sprawę ,że jest to bardzo delikatny temat. Z wami dzielę się tym co przeczytałam w tej książce, nie każdy musi się ze mną zgadzać ale moim zdaniem ta książka to jest coś obowiązkowego do przeczytania. Ona odsłania bardzo wiele faktów , pozwala zrozumieć ten cały system,otwiera oczy , dlaczego to u nas tak kuleje , dlaczego lekarze traktują nas jak numerek a nie jak pacjenta i niekiedy może nam poświęcić tylko 5 minut a nie 15. Oczywiście, tak jak pisałam wyżej nie każdy lekarz jest idealny , super miły, ale z drugiej strony... Wolicie niemiłego który zna się na swojej pracy i będzie was leczył jak należy ? Czy miłego który nic nie zmieni w stanie waszego zdrowia? I przede wszystkim odpowiada na bardzo ważne pytanie: '' Kto nas leczy? '' .
'' -Co to jest ta biedronka? .
-To praca w tych wszystkich prywatnych przychodniach , luxmedach i innych. Tam się dorabia.
-Dlaczego nazywacie to biedronkami?
-Ponieważ idziemy tam po wielu godzinach pracy, zmęczeni . Jesteśmy jak te panie przy kasie, które obsługują klientów. Mechanicznie, bezosobowo , bez najmniejszej satysfakcji ''